Wejdź do Rum Razor Barbershop

31 stycznia 2022

Klienci przemierzają kilometry, aby poddać się strzyżeniu w Rum Razor Barbershop w Durham. Właściciel Paul Cowen zaprasza mężczyzn, aby przychodzili do sklepu nie tylko po to, aby uzyskać ostrzejszy wygląd, ale również po to, aby oderwać się od stresów dnia codziennego i wejść do swojej własnej społeczności "wyluzowanych chłopaków".

Jak zostałeś fryzjerem? Byłem menadżerem w restauracji przy głównej ulicy i uwielbiałem obsługę klienta, ale nie bardzo biurokrację. Postanowiłem się przekwalifikować i zaryzykowałem i zdecydowałem się na fryzjerstwo. Miałem kilka okazji do otwarcia własnego salonu i w końcu doszedłem do punktu, w którym pomyślałem, że z czymkolwiek bym nie wszedł przez te drzwi, dam sobie radę.

Jak to było z otwarciem własnego sklepu? Otworzyliśmy w sierpniu 2015 roku. Odeszłam z mojej starej pracy i chciałam być otwarta na moje urodziny 1 sierpnia, więc dałam sobie bardzo napięty termin 10 dni. Patrząc z perspektywy czasu, sklep w pierwszych tygodniach wyglądał pewnie jak plac budowy. Nasze pierwsze krzesła były okropne, jak te krzesła z kina 4D, które rzucają tobą dookoła. Równie dobrze mogły to być krzesła ogrodowe. Ale teraz mamy trzy ładne Belmont'y i jesteśmy w pełni zarezerwowani.

Opowiedz nam o swoim zespole. Tom, Morris i ja, wszyscy jesteśmy wyluzowanymi chłopakami. Przy zatrudnianiu pracowników skłaniam się ku osobowości, ponieważ można nauczyć ludzi umiejętności, ale trudniej jest zmienić osobowość. Śmiejemy się i jestem dumny, że potrafimy poprawić komuś humor. Klienci powiedzieli mi, że "zrobiłam" doświadczenie w niektórych sklepach, w których pracowałam, co bardzo mi pochlebia. Ale gdybym była właścicielem tego sklepu, nie byłabym zadowolona. Niezależnie od tego, do kogo przychodzisz w moim sklepie, chcę, żebyś miał takie samo doświadczenie. Oczywiście jest to cienka granica między tym a utratą indywidualności.

Opowiedz nam o sklepie. Sklep znajduje się na poddaszu i nie mamy witryny, więc wiele osób nie wie, że tu jesteśmy. Z biznesowego punktu widzenia może to niektórym przeszkadzać, ale tak naprawdę to działa. Mamy dwa niskie okna, z których widać tylko tylne ogrody ludzi. Nic nie rozprasza klienta i jest on całkowicie "w chwili", co mi się podoba. Jesteśmy odcięci od świata zewnętrznego, ale niesłychanie łatwo do nas dojechać, znajdujemy się w Carrville, gdzie A1 biegnie pionowo, a A690 łączy Durham z Sunderlandem. Mam jednego gościa, który jedzie trzy godziny ze Szkocji i innego, który przyjeżdża z Leeds.

Jak wyróżniasz się na tle innych fryzjerów? Wiele barbershopów próbuje odtworzyć fryzury innych ludzi. My w ogóle tego nie robimy. Robię to od dziewięciu lat i wiem, że chodzi o faceta, który stoi przed Tobą i chce mieć fryzurę na miarę. Może pokazać ci zdjęcie, ale musisz spojrzeć na włosy i uczciwie ocenić, czy jest w stanie to osiągnąć. Oferujemy 30-minutowe wizyty na zamówienie; nikt nie wchodzi i wychodzi, chyba że chce się pozbyć całej fryzury.

Co Rum Razor ma do zaoferowania w przyszłości? Polujemy teraz na większy sklep. Uwielbiamy miejsce, w którym jesteśmy, ale zawsze mamy trzy osoby na fotelu i trzy czekające, więc jeśli ktoś przyprowadzi dziecko lub żonę, jest trochę ciasno. Prawdopodobnie wybierzemy miejsce z witryną sklepową, ale musi ono być odpowiednie i nadal oferować pewne odosobnienie. Będziemy budować markę, nadal produkować koszulki i gadżety, budować większą społeczność i wprowadzać piwa i kawę do miejsc siedzących.

IG @rumrazorbarbershop T @rumrazorbarbers F @rumrazorbarbershop

image

Monika Gawlik

Redakcja wortalfryzjerski.pl